Opinie

Agnieszka

W Anglii było wspaniale. To najpiękniejszy kraj, jaki odwiedziłam. Najlepiej było w Londynie (cudowne widoki i zabytki) – zakochałam się w Anglii. Koniecznie chciałabym wrócić tu w przyszłym roku.
Na pewno odwiedzę jeszcze raz Stonehenge. Było coś magicznego w tych kamieniach. Urzekło mnie miasteczko Salisbury. Kwiaty na ulicy są tu wszechobecne. Kocham Anglię i jej niezapomniany klimat.

Pozdrawiam
Aga Gedymin


Marcin

Obóz językowy w angielskim mieście Bournemouth
W roku 2004, 2005, oraz 2006, w okresie wakacyjnym podejmowałem wraz z kilkoma przyjaciółmi wyjazd do Anglii, na letni obóz językowy. Naszym organizatorem, a zarazem opiekunem, była Aleksandra Ponińska, świetnie znająca tamten kraj.
Chociaż początkowo byłem nastawiony bardzo nieufnie do wyjazdu, oraz perspektywy życia w normalnej rodzinie angielskiej, to jednak moje obawy i wszelkie zastrzeżenia, szybko uleciały, kiedy tylko dojechaliśmy do celu naszej podróży: Bournemouth – malowniczego i pięknego nadmorskiego miasta.
Cała nasza grupa, przez okres pobytu w Anglii, mieszkała w osobnych rodzinach angielskich, tak więc nauka angielskiego, zaczęła się na dobrą sprawę, jeszcze przed rozpoczęciem samego kursu. Każdy z nas był zdany jedynie na własną wiedzę. Muszę przyznać, że było to dla mnie coś całkiem nowego, co już od pierwszego dnia pobytu w Anglii, zaowocowało nabyciem wiedzy w angielskim. Nie tylko poznając nowe słówka, lecz nabierając wprawy w akcencie. To zadziwiające, jak taki pobyt może zmienić naszą wymowę!
W naszych nowych domach i rodzinach było nam wszystkim bardzo dobrze. Nie czuło się stresu, czy jakiejś antypatii i wzajemnej nieufności. Moja rodzina była zawsze wesoła i uśmiechnięta. Zawsze pytali, czy czegoś mi nie potrzeba, chętnie służyli pomocą i zawsze można było z nimi porozmawiać i pożartować.
Oprócz mnie, w domu mieszkali również inni uczniowie z różnych krajów i w różnym wieku. W ciągu tych 3 obozów, na których byłem, w domu mieszkałem z: Hiszpanami, Libijczykami, Niemcem, Azerbejdżanem, Arabem, Japończykiem i Chińczykiem.
To niesamowite, jak w bardzo krótkim czasie, można było dowiedzieć się niemal wszystkiego o kulturze, historii i tradycji innych krajów. Było to coś naprawdę fascynującego, móc porozmawiać sobie po angielsku z ludźmi z tak daleka. Podzielić się swoimi opiniami na różne problemy i podyskutować chociażby o religii. To wszystko zmuszało do nieustannego używania angielskiego.
Sama Anglia (a przede wszystkim Bournemouth) zrobiła na mnie kolosalne wrażenie.
Nigdy wcześniej nie mogłem pojąć i zrozumieć mojej nauczycielki, pani Ponińskiej, co jest takiego wspaniałego, w tym kraju, że warto tam jeździć? Wszystko!
Ponieważ ten kraj, posiada cudowną atmosferę! To państwo zupełnie odmienne, od Polski, a przez to właśnie, tak atrakcyjne. Pełne zielonych parków, rozsianych po całym mieście, wspaniałych ogrodów, o równo przystrzyżonej trawie, masie niezliczonych kwiatów i krzewów. A to tylko zieleń, bo przecież nie wspomniałem, o fantastycznych i tradycyjnych angielskich domach, często wzorowanych na bazie zamków. Byłoby też grzechem, gdybym nie wspomniał, o ludziach. Anglicy, to jeden z najbardziej kulturalnych i przyjaznych narodów, jakie miałem okazje poznać. Wiecznie uśmiechnięci, skłonni do pomocy.
To między innymi dlatego, te obozy są niezapomniane!
Szkoła do której uczęszczaliśmy na zajęcia, nazywała się King’s school. Zajęcia trwały po pięć godzin dziennie i były one dostosowane do naszych umiejętności angielskiego. Lekcje były interesujące. Często wymagały pracy z innymi studentami, oraz podzielenia się swoją opinią, czy zrelacjonowania sytuacji na jakiś temat, dotyczący własnego kraju.
Szkoła była świetnie przygotowana dla uczniów. Znajdowała się w niej schludna stołówka, gdzie zawsze można było zjeść coś ciepłego, dwie sale komputerowe z Internetem, boisko do gry w siatkówkę i stoły do gry w ping ponga. Po zajęciach, szkoła zawsze organizowała zajęcia dla uczniów. Wyjście na plażę, turniej w siatkówkę, strzelanie z łuku, zapasy sumo, a także zapewniała sprzedaż biletów na liczne miejskie dyskoteki.
Jeździliśmy również na różne wycieczki. Min. do Southampton, zwiedzić katedrę, do Stonehenge, do Portsmouth zwiedzić autentyczny statek kapitana Nelsona, czy też pojechać do Oxfordu zobaczyć sławne uniwersytety i cmentarz J.R.R Tolkiena.
Obozy w Anglii z panią Ponińską, zawsze były bardzo dobre. Nigdy nie można było narzekać na nudę, nawet jeśli pogoda nie dopisywała. Te obozy, pozostaną w mej pamięci, do końca życia. Są to niezapomniane chwile, za które pragne podziękować pani Aleksandrze Ponińskiej. Teraz już wiem, dlaczego tak zachwycała się Anglią. Ja też.

Marcin Poznaniak


Malwina

Pani Olu,
Pobyt w Anglii podobał mi się niezmiernie. Miałam okazję spędzić w Bournemouth 3 tyg. Jedynym minusem wyjazdu była bardzo męcząca podróż. Ogromne wrażenie wywarło na mnie wybrzeże w Dover, które było pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłam z pokładu promu. Rodzina, u której mieszkałam była przesympatyczna. Bardzo chętnie udzielali mi wskazówek i ewentualnej pomocy, miałam okazję trenować swoją znajomość języka, gdyż dużo rozmawiałam z moimi host parents, a pokój dzieliłam z Włoszką, więc rozmowy w języku angielskim były nieuniknione.
Szkoła, do której chodziłam, zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Zajęcia były bardzo ciekawe i urozmaicone. Kładziono nacisk przede wszystkim na sytuacje życiowe, np. jak zachować się u lekarza czy na lotnisku, ale także na gramatykę. Nauczyciele byli bardzo mili i skorzy do pomocy, jeśli zachodziła taka potrzeba tłumaczyli dane zagadnienie kilka razy. Każdy tydzień nauki kończył się testem, więc widać było nasze postępy w nauce. Grupy, w których odbywały się zajęcia były międzynarodowe, dzięki czemu można było zaprzyjaźnić się z ludźmi praktycznie z całego świata. Z niektórymi do dziś utrzymuję kontakt( z rodziną u której mieszkałam też). Szkoła organizowała również bardzo interesujące wycieczki.
Czas poza zajęciami spędzałam również w towarzystwie międzynarodowym, dzięki czemu trenowałam znajomość języka praktycznie 24 h na dobę, co bardzo mi się podobało.
Podczas tego pobytu wiele się nauczyłam. Poznałam kulturę Wielkiej Brytanii, podniosłam poziom znajomości języka oraz przekonałam się, że zawsze warto mówić w języku obcym i nie należy się stresować, że robimy błędy.
Bardzo Pani dziękuję za tak wspaniałe zorganizowanie tego wyjazdu.

Malwina Tomkowiak

Nauka języka angielskiego dla dzieci i dorosłych